"Myśleć to co prawdziwe, czuć to co piękne i kochać co dobre - w tym cel rozumnego życia. "
Platon

niedziela, 21 listopada 2010

WEEKENDOWO :o)

Pomimo mojego paskudnego choróbstwa weekend minął całkiem przyjemnie.
Był słoneczny i pogodny choć mogłam cieszyć się pogodą jedynie patrząc przez okno :o(
Leki działają, fizycznie czuję się lepiej, wysypka się goi, a więc jest nieźle...
Choć przyzna, że nie wiem jak wytrzymam jeszcze cały tydzień bez wychodzenia?
Jedyny plus tego taki, że może jeśli będę miała więcej sił ponadrabiam domowe zaległości...

Rodzinna sobota upłynęła pod hasłem PUZZLE
Puzzle układał każdy z nas i przyznam, że mieliśmy niezłą frajdę :o)
Nasze dziewczynki uwielbiają układać puzzle, a ich ilości powoli nie mieszczą się w pokojowym regale :o)







Miałam też czas, którego niestety w ostatnim okresie ciągle brakowało na zrobienie czegoś smacznego moim kochanym domownikom :o)
I tak oto uraczyłam ich pyszną zbójnicką zapiekanką, a na deser upiekłam tradycyjnego murzynka
Żadne wykwintne dania a jednak złaknione brzuszki spałaszowały wszystko z ogromną przyjemnością :o)







Na koniec pochwale się Wam moją zdobyczą, którą oczywiście potraktowałam pędzlem i farbą...wynik jak dla mnie zadowalający :o)







Pozdrawiam Was jeszcze niedzielnie i życzę udanego i słonecznego tygodnia GUSIA

środa, 17 listopada 2010

NA POPRAWĘ NASTROJU...NAJLEPSZE SĄ ZAKUPY



Tak już mam, że na zły nastrój i chandrę serwuję sobie buszowanie po sklepach :o)
Sprawia mi to tyle frajdy, że zupełnie zapominam o bożym świecie...

Na moje szczęście, a raczej nieszczęście w moim mieście jest jeden z moich ulubionych sklepów TK MAXX :O)
Można w nim spędzić co najmniej pół dnia, ubrać się od stóp do głów, a do domu można znaleźć istne cudeńka...
Szperając między regałami z ramkami, kubeczkami, lampami zawsze wyszukam coś dla siebie :o)

I tak było i tym razem...
Powiększyłam swoje kuchenne gadżety o puszkę na herbatę i niezwykle urokliwą tekstylną serię ściereczek, serwety, podstawek i fartuszka :o)









Do kolekcji dołączyły miniaturowe miseczki z lwami na dipy...



Humor powrócił tym bardziej, że w portfelu wiele nie ubyło :o)

Pogoda za oknem dziś wyjątkowo dobrze nie nastrajała a i w kościach niestety mnie łamie :o( dopadło mnie choróbsko i to nie byle jakie rozgościł się u mnie półpasiec!!! :o(
Niech go licho trzaśnie

Pozdrawiam Was blogowe koleżanki i dziękuję za odwiedzinki GUSIA

niedziela, 14 listopada 2010

OBRAZKI...



Moja rodzinna galeria zdjęć przygarnęła do siebie 2 obrazki malowane na jedwabiu...
Obrazki na które czatowałam od dłuższego czasu ale niestety ich ceny były poza zasięgiem mojego portfela :o)
Ale cierpliwość i wytrwałość popłaca...są...
Są cudne i dla mnie wyjątkowe...wkomponowały się w klimat i charakter naszego gniazdka idealnie i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa :o)







Wszystkich wielbicieli i smakoszy pizzy zapraszam na wirtualny kawałek :o)
Częstujcie się i kosztujcie i wierzcie mi na słowo była pysznaaaaaa!!!!!
Pizza w podziękowaniu dla wszystkich którzy pomimo mojej nieobecności zaglądali, podglądali i czekali na mój kolejny post...







Pozdrawiam Was wszystkich tak ciepło jak ciepły był dzisiejszy niedzielny dzień
Oby takich dni było jeszcze wiele... GUSIA