poniedziałek, 16 maja 2011
08.05.2011
...Przygotuję Ci serce dziecinne,
takie małe,
takie ciche i słabe,
A Ty wlejesz w nie siły przedziwne,
kiedy wstąpisz w me serce niewinne...
Ten wyjątkowy dzień już za nami.
Okres przygotowań, obaw, stresu również za nami.
I przyznam że jakoś mi lżej na sercu.
Wszystko poszło zgodnie z planem i zamierzeniami.
Może w końcu znajdę czas i chęci na pisanie.
Pozdrawiam Was wszystkich i dziękuje że każdego dnia zaglądacie do mnie.
GUSIA
niedziela, 26 grudnia 2010
ZASYŁAM MOC SERDECZNOŚCI...
Zaczarowana magią świąt...
Stoję zamyślona pod rozgwieżdżonym niebem...
I patrząc na spadające płatki śniegu myślę o tych,
których noszę w sercu życząc im spokojnych świąt wszędzie tam,
gdziekolwiek są...
Myślę też o Was i życzę Wam wszystkiego co dobre i niosące radość, zadowolenie, miłość...
W tym wyjątkowym okresie zasyłam Wszystkim moc serdeczności...
Moje magiczne święta...jak zawsze pełne przygotowań i pośpiechu...
Borykając się z brakiem czasu i organizacji :o) i tak udaje mi się wyczarować rodzinne, pełne ciepła i miłości święta...
Pozdrawiam Was gorąco
Niech magia świąt zostanie z Wami jak najdłużej
Miłego rodzinnego oczekiwania na Nowy Rok
niedziela, 21 listopada 2010
WEEKENDOWO :o)
Pomimo mojego paskudnego choróbstwa weekend minął całkiem przyjemnie.
Był słoneczny i pogodny choć mogłam cieszyć się pogodą jedynie patrząc przez okno :o(
Leki działają, fizycznie czuję się lepiej, wysypka się goi, a więc jest nieźle...
Choć przyzna, że nie wiem jak wytrzymam jeszcze cały tydzień bez wychodzenia?
Jedyny plus tego taki, że może jeśli będę miała więcej sił ponadrabiam domowe zaległości...
Rodzinna sobota upłynęła pod hasłem PUZZLE
Puzzle układał każdy z nas i przyznam, że mieliśmy niezłą frajdę :o)
Nasze dziewczynki uwielbiają układać puzzle, a ich ilości powoli nie mieszczą się w pokojowym regale :o)
Miałam też czas, którego niestety w ostatnim okresie ciągle brakowało na zrobienie czegoś smacznego moim kochanym domownikom :o)
I tak oto uraczyłam ich pyszną zbójnicką zapiekanką, a na deser upiekłam tradycyjnego murzynka
Żadne wykwintne dania a jednak złaknione brzuszki spałaszowały wszystko z ogromną przyjemnością :o)
Na koniec pochwale się Wam moją zdobyczą, którą oczywiście potraktowałam pędzlem i farbą...wynik jak dla mnie zadowalający :o)
Pozdrawiam Was jeszcze niedzielnie i życzę udanego i słonecznego tygodnia GUSIA
Był słoneczny i pogodny choć mogłam cieszyć się pogodą jedynie patrząc przez okno :o(
Leki działają, fizycznie czuję się lepiej, wysypka się goi, a więc jest nieźle...
Choć przyzna, że nie wiem jak wytrzymam jeszcze cały tydzień bez wychodzenia?
Jedyny plus tego taki, że może jeśli będę miała więcej sił ponadrabiam domowe zaległości...
Rodzinna sobota upłynęła pod hasłem PUZZLE
Puzzle układał każdy z nas i przyznam, że mieliśmy niezłą frajdę :o)
Nasze dziewczynki uwielbiają układać puzzle, a ich ilości powoli nie mieszczą się w pokojowym regale :o)
Miałam też czas, którego niestety w ostatnim okresie ciągle brakowało na zrobienie czegoś smacznego moim kochanym domownikom :o)
I tak oto uraczyłam ich pyszną zbójnicką zapiekanką, a na deser upiekłam tradycyjnego murzynka
Żadne wykwintne dania a jednak złaknione brzuszki spałaszowały wszystko z ogromną przyjemnością :o)
Na koniec pochwale się Wam moją zdobyczą, którą oczywiście potraktowałam pędzlem i farbą...wynik jak dla mnie zadowalający :o)
Pozdrawiam Was jeszcze niedzielnie i życzę udanego i słonecznego tygodnia GUSIA
środa, 17 listopada 2010
NA POPRAWĘ NASTROJU...NAJLEPSZE SĄ ZAKUPY
Tak już mam, że na zły nastrój i chandrę serwuję sobie buszowanie po sklepach :o)
Sprawia mi to tyle frajdy, że zupełnie zapominam o bożym świecie...
Na moje szczęście, a raczej nieszczęście w moim mieście jest jeden z moich ulubionych sklepów TK MAXX :O)
Można w nim spędzić co najmniej pół dnia, ubrać się od stóp do głów, a do domu można znaleźć istne cudeńka...
Szperając między regałami z ramkami, kubeczkami, lampami zawsze wyszukam coś dla siebie :o)
I tak było i tym razem...
Powiększyłam swoje kuchenne gadżety o puszkę na herbatę i niezwykle urokliwą tekstylną serię ściereczek, serwety, podstawek i fartuszka :o)
Do kolekcji dołączyły miniaturowe miseczki z lwami na dipy...
Humor powrócił tym bardziej, że w portfelu wiele nie ubyło :o)
Pogoda za oknem dziś wyjątkowo dobrze nie nastrajała a i w kościach niestety mnie łamie :o( dopadło mnie choróbsko i to nie byle jakie rozgościł się u mnie półpasiec!!! :o(
Niech go licho trzaśnie
Pozdrawiam Was blogowe koleżanki i dziękuję za odwiedzinki GUSIA
niedziela, 14 listopada 2010
OBRAZKI...
Moja rodzinna galeria zdjęć przygarnęła do siebie 2 obrazki malowane na jedwabiu...
Obrazki na które czatowałam od dłuższego czasu ale niestety ich ceny były poza zasięgiem mojego portfela :o)
Ale cierpliwość i wytrwałość popłaca...są...
Są cudne i dla mnie wyjątkowe...wkomponowały się w klimat i charakter naszego gniazdka idealnie i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa :o)
Wszystkich wielbicieli i smakoszy pizzy zapraszam na wirtualny kawałek :o)
Częstujcie się i kosztujcie i wierzcie mi na słowo była pysznaaaaaa!!!!!
Pizza w podziękowaniu dla wszystkich którzy pomimo mojej nieobecności zaglądali, podglądali i czekali na mój kolejny post...
Pozdrawiam Was wszystkich tak ciepło jak ciepły był dzisiejszy niedzielny dzień
Oby takich dni było jeszcze wiele... GUSIA
wtorek, 28 września 2010
WIECZOROWĄ PORĄ...
Witajcie!!!
Troszkę mnie nie było :o(
Zupełnie nie potrafię ostatnio wygospodarować wolnej chwili, brakuje mi weny, pomysłu a co najważniejsze chęci...
Sama nie wiem dlaczego?
Nadeszła jesień, która niestety nigdy pozytywnie mnie nie nastrajała...
Powoli zapadam w zimowy sen...
Zazdroszczę Wam tego nieustannego zapału do pracy, fantastycznych pomysłów i dobrego nastroju...
Może uda Wam się przesłać mi wirtualnie choć małą dawkę pozytywnych wibracji...
Póki co dziewczynki smacznie śpią, a ja zasiadłam przy wieczornej herbatce i jak co wtorek czekam na swój ulubiony program - Ekspres Reporterów...
Pozdrawiam Was gorąco GUSIA
niedziela, 29 sierpnia 2010
MAŁY BIAŁY DOMEK...NATURALNIE SKANDYNAWSKI :o)
zdj. pochodzi z Hus&Hem
Z wiekiem marzenia o posiadaniu własnego domu stają się coraz silniejsze...
Choć czasem wydaje się że nie ma na to żadnych perspektyw to i tak oczami wyobraźni przenoszę się do małego białego domku - domku Pod Bocianim Gniazdem...
Kto wie może właśnie taki domek będę kiedyś miała...
zdj.pochodzi z Hus&Hem
zdj.pochodzi z Hus&Hem
Jedno wiem na pewno nie będzie to dom murowany...będzie to dom z prefabrykatów. To taka nasza alternatywa na dom z cegły :o)
Mały, energooszczędny, ekologiczny, trwały, tańszy i mogłabym tak wymieniać i wymieniać...
Ciekawa jestem jakie macie zdanie na ten temat?
Czy drewniana konstrukcja jest w stanie Was przekonać?
Czy może zdecydowanie jesteście za tradycyjną technologią budownictwa?
Jeśli wystarczy nam wytrwałości i nie zabraknie czystej ludzkiej życzliwości będę cieszyć się takim oto własnym szkieletowym domkiem...
Naturalnie będzie biały ewentualnie szary, z szarą dachówką, białą podbitką, białymi oknami i drzwiami z pięknym drewniany tarasem :o)
Jak marzyć to na MAXA :o)
Nie może oczywiście zabraknąć werandy :o) przed wejściem do domu ale to da się zrobić :o)
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego tygodnia GUSIA
Subskrybuj:
Posty (Atom)