poniedziałek, 16 sierpnia 2010
MOJA UKOCHANA RODZINNA WIEŚ
Dziś mija pierwszy dzień wyczekiwanego urlopu...
Troszkę nie umiem się odnaleźć i przestawić...
Myślę że jutro będzie już lepiej :o)
Starsza córcia pojechała dziś z moją mamą na wieś do rodzinki...ach jak ja jej zazdroszczę :o)
Uwielbiam tam jeździć...spędzałam tam jako nastolatka każde ferie i wakacje było CUDNIE!!! SIELSKO!!! KLIMATYCZNIE!!!
Teraz jeżdżę tam z rodzinką i w tym roku też byliśmy :o)
Moje córcie tak jak ja są w swoim żywiole - Wika zachwycona jest kopaniem ziemniaków, a Julcia uwielbia zbierać malinki :o)
Dziś odżyły wspomnienia z tegorocznego wypadu - zresztą popatrzcie...
A to co przypomina mi moją ukochaną wieś to prawdziwy wiejski a przede wszystkim swojski obiadek...
Swojskie jajka prosto od kurki, swojskie ziemniaczki wykopane przez córcie i swojska fasolka prosto z krzaczka :o)
PYCHOTA!!!
A wczoraj miło spędziliśmy niedzielne popołudnie w towarzystwie przyjaciół
Serwowano smakowite szaszłyczki i uraczono nas grzybkami prosto z lasu :o)
Dziś grzybki suszą się już nad piecem i raczą swoim widokiem...wyjątkowo :o)
Pati serdecznie dziękuję
Pozdrawiam Was urlopowo i miłego tygodnia życzę GUSIA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zdjęcia cudowne- bardzo klimatyczne. Nie ma nic wspanialszego od swojskiego obiadku w gronie rodzinnym:). Ja mam szczęście mieszkać na wsi, jest wspaniale, nie zamieniłabym tego na nic innego:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Kochana nie mialam okazji wiec teraz zycze wszystkiego co najlepsze z okazji 10 rocznicy.
OdpowiedzUsuńZakupy z poprzedniego posta rewelacyjne.
Ja wrocilam a Ty zaczynasz swoj urlop, widac ze jest sielsko anielsko.
Smak malin tez mi przypomina dziecinstwo.
Buziaki, rowniez dla dziewczynek.
Kapitalne zdjęcia, przypomniały mi wakacje z dzieciństwa:) Ja najbardziej lubiłam zapach dymu z sierpniowych ognisk pomieszany z zapachem pieczonych ziemniaczków z ogniska, pychota:)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci udanego wypoczynku, takiego sielsko-wiejskiego,o:)
Pozdrawiam cieplutko:)
:::)))urokliwe miejsca,wykopki mi sie z duszonkami kojarza i te chaupki starenkie.Zawiesilam oko na starej studni super.
OdpowiedzUsuńA o grzybkach myslalam czy nawleklas co by sie nie zmarnowaly i tak sielsko u ciebie wygladaja-NA TYCH NITECZKACH-BO W MOJEJ SZUMNEJ KUCHNI SZTUKOWANEJ TO NI W PIEC NI W DZIESIEC ::))
NAJWAZNIEJSZE ZE SA ZAPASY I SIE SUSZA..RESZTA BEDZIE POTEM...POZDRAWIAM
ale pieknie !!! jak ja tesknie za taka polska wsia i do tych obiadkow.narobilas mi smaka ahaha
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ech ....sielanka...UWIELBIAM!!!!
OdpowiedzUsuńJakby moje wspomnienia,ale juz tylko wspomnienia:(Babcia w mieście,Dziadziusia juz nie ma...pokroic bym sie dała,aby czas sie cofnął!!!!Pozdrawiam Cie kochana cieplutko!
Tak, nic nie zastąpi tych klimatów.Mam je na co dzień i co dzień na nowo odkrywam.Ja zatwardziała blokowiskowa kobieta odnalazłam wreszcie odpowiedni dla siebie klimat.nie dziwię się więc Twoim skarbom i Tobie również.
OdpowiedzUsuńBardzo sielsko...Jak ja żałuję, że nie mam rodziny na wsi...Dobrze,że jest coś takiego jak agro-wczasy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Miło patrzeć, że dziewczynki tak ochoczo pomagają w pracach polowych. Te zdjęcia najbardziej mnie urzekły:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ziemniaczki prosto z pola! Mniam.
OdpowiedzUsuńUroki wsi - niezastąpione.Pozdrawiam:}
Co za urocze, sielskie miejsce. Piękne widoki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ech, jak dawno nie jeździłam rowerem. Widoki super - a studnia zjawiskowa:) pozdrawiam Cię cieplutko.
OdpowiedzUsuń