wtorek, 25 maja 2010
NADZWYCZAJNY GOŚĆ :o)
W piątkowy wieczór zawitał u mnie nadzwyczajny gość.
Malutki,śliczny rudy kotek o znaczącym imieniu Fruzia :o)
Dla mnie to niestety tylko gość :o(, ale dla mojej przyszłej bratowej - kociej mamy o imieniu Iza to kolejny współlokator.
Fruzia dołączyła do zwierzęcej rodzinki - kota perskiego, króliczka i rybek.
Trafiła całkiem przypadkiem wprost z balkonu nieznajomej Pani - wypatrzona przez mojego brata, która zdecydowanie chciała się pozbyć małych kociątek.Było ich co najmniej 5 i obawiam się,że ich los najprawdopodobniej zakończy się utopieniem.
Na szczęście ruda kotka Fruzia (jej kolor sierści miał wielkie znaczenie)została uratowana i jestem przekonana, że będzie jej wyjątkowo dobrze pod dachem kochających zwierzaki - Izy i Tomka :o)
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i jak zwykle ogromnie dziękuję za odwiedzinki
ZNACZY TO DLA MNIE BARDZO WIELE :o)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kotek jest milutki, cudowny i pewnie bedzie miec u Ciebie fajne mieszkanie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Śliczna kicia!Dobrze ,że trafiła w dobre ręce!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczna jest!:) Nie pozwól tej wstrętnej babie utopić kociaków.Na pewno znajdą się domki dla tych maluszków.Gorzej jest z dużymi kotkami,ale małe pewnie ktoś przygarnie.Nie dajcie ich skrzywdzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Kicia jest UROCZA, chcialoby sie ja poprzytulac.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Ize i Tomka.
Pozdrowienia dla Was.
Śliczne maleństwo mnie też czeka niańczenie takiego :) i to w tym tygodniu:) Niech się zdrowo chowa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
POMARAŃCZOWY KOTEK....SLICZNY...
OdpowiedzUsuńCudne maleństwo !!!
OdpowiedzUsuńFajna ruda kicia
OdpowiedzUsuńMimo iż nie przepadam za kotami(złe doświadczenia) to ten kociak wydaje się całkiem sympatyczny:).Pozdrawiam słonecznie i dziękuję za komentarze:)
OdpowiedzUsuńNajlepsze zyczenia z okazji nowego domu dla Fruzi!
OdpowiedzUsuńO matko, jaki słodziak. Ja co prawda boję się kotów i psów, ale ten maluszek jest do schrupania. Widać, że to "niemowle", jak mu włoski sterczą, jak mojej Zosi :D
OdpowiedzUsuńMój Iwanek :) Tylko ja nie miałam go od tak wczesnej młodości, ale za to do późnej starości... Mam słabość do rudych :)
OdpowiedzUsuńNie karmcie jej przez strzykawkę, nie ma sensu! Kotka nawet 4-tyg uczy się pić mleko ( temperatura pokojowa ) nalewając do płaskiego naczynia i wkłada mu się tam pyszczek. Niektóre załapują od razu a inne po kilku próbach:) Wiadomo, że małe piją też łapkami hehe, dlatego najlepiej na kafelkach i po piciu jak się nie umyje sama to wytrzeć. Skoro już nie ma mamy to jak najszybciej stały pokarm 5 razy dziennie w małych ilościach, żeby nie dostała wzdęcia. Ser biały podziabany z jajkiem i wędzoną rybką ( najlepiej makrela - łatwo usunąć ości )
I oczywiście obserwacja oczu i noska ( czy nie ropieją )
Pozdrawiam i życzę Izie i Tomkowi pociechy z Fruzi:)
Pozdrawiam:)
Piękny kiciuś.
OdpowiedzUsuńJak ja namawiam męża na kota.
Niestety on psa owszem ale kota niestety nie.
nie chce.
A ja bym chciała.
Chciałabym chciała...
Cudna kicia:))) Ja też mam podobnego słodziaka tylko czarno-białego, a ile radochy z nim. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń