Buszowanie po second-handach to moja specjalność :o)
Sprawia mi to tak ogromną frajdę jak kupowanie różności z branży "domowej" tzw. przydasiów, których i tak mam już pod dostatkiem...ale ciągle mi mało.
Nigdy nie wychodzę z pustymi rękami,zawsze coś przytaskam.
Ale przecież żal nie kupić czegoś za parę złotych, a przy tym miło spędzić czas.
Bo czas spędzony w owym miejscu jest dla mnie chwilą odpoczynku i relaksu zarazem, którego pracującej mamie i żonie nigdy za wiele :o)
A oto moje ostatnie zdobycze!!!
Śliczna serwetka na stolicze,który dostałam od mamy - rzecz jasna pamiątka rodzinna
Ręcznie wyszywana serweta wykończona piękną bawełnianą koronką - którą ubóstwiam
Torebeczkę którą wykorzystam na klamerki do prania
Gustowny mini fartuszek kuchenny :o)
Uroczą ściereczkę
I cudną szydełkową narzutę, która zagościła na łóżku Julci
A na koniec moja Juleczka, która nie poszła dziś do przedszkola ma gorączkę,panuje grypa żołądkowa.
Właśnie zasnęła :o)
Pozdrawiam Was wszystkie i serdecznie dziękuję za odwiedzinki i miłe komentarze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Upatrzyłaś same cudeńka:-)Ta serwetka na stoliczek jest urocza. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńNo widzę,że podobnie jak ja lubisz cudeńka z przeszłością:) Obrusik haftowany podoba mi się bardzo... i dojrzałam kurkę podobną jak moja:)i półeczka ze szklanymi szufladkami, marzy mi się taka ale niestety w kuchni miejsca już nie mam:(. Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki u mnie a dla córci zdrówka życzę. Ps. śliczna pościel i narzuta:)
OdpowiedzUsuńJejku ale udane łowy, przesliczny jest fartuszek i sciereczka.
OdpowiedzUsuńPamiatki rodzinne tez cudne.
Pozdrawiam Was, zycze zdrowka Julce.
Strasznie mi brakuje second hand'ow, tu we wloszech nie ma ich, a jesli sa to second handy z markowymi rzeczami typu: bluzka Gucci, ktora kosztowala 1200 euro, sprzedaja za 600. Okazja ze ho ho ;-)
OdpowiedzUsuńJak jestem w Polsce to zagladam do paru i kupuje jak znajde cos ciekawego
Buziaki
Basia
Piękne zdobycze,też nie przeszłabym obok nich obojętnie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki dla małej księżniczki,niech szybko zdrowieje.
Sliczne te zdobycze, ale najpiekniejsza i tak torebka na klamerki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i corka niech szybko wraca do zdrowia:)
Córci zdrówka zyczę!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe rzeczy upolowałaś!Ja też lubię te sklepy!!Można się obkupić za grosze!
Pozdrawiam
dla córeczki zdrówka !
OdpowiedzUsuńPiekne łupy.
Masz przepiekną porcelanę.!!!!!!!!!!!
Ahoj, krásné dekorace, hlavně ten porcelán na vyšívaném ubruse.
OdpowiedzUsuńPříjemný den
Iva
O jojo, biedna Julcia...mam nadzieję ,że szybko dojdzie do siebie.
OdpowiedzUsuńZdobyczny fartuszek -dziś dla mnie, jak na lekarstwo (przedszkolene przedstawienie,Olcia w roli kucharki i mama musi strój wyczarować)
Pozdrawiam cieplutko
W końcu dom ucichł leżę w łóżku i mam chwile aby pobuszować. Wpadłam do Ciebie zaproszona jakiś czas temu i mnie wciągnęło ;)) masz kilka rzeczy po które chętnie bym wyciagnęła łapkę ;DDD. Będę wpadać a póki co zapraszam do zabawy http://13ka.blogspot.com/2010/05/10te-zdjecie.html
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Trafiłam na Twój blog przypadkiem i wiem już że będę zaglądać częściej, dodałam też do ulubionych aby Cię nie zgubić. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAch ja kocham takie polowania !!! Wszystko cudne.
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Juleczki życzę.
Pozdrawiam cieplutko.
Fantastyczne okazy " z drugiej ręki". Podoba mi się zwłaszcza wyszywana serweta oraz torebka na klamerki! Że tez ja nie potrafię nigdy wyszperać takich cudów;)
OdpowiedzUsuńA, no i fartuszek jest rewelacyjny:D :)